nauki administracyjne

pszren

prowadzę blogi w różnych miejscach, może i tutaj warto spróbować Smile

. nie jest to stricte działalność Think Tanku Nauk Administracyjnych, ani prezentacja moich działań w konkretnej dziedzinie. takie notatki, jakieś linki czy przemyślenia.

i trochę bardziej osobistych komentarzy, szkiców sytuacji czy po prostu twórczość.

dla osób niezorientowanych powinienem zacząć inaczej: jestem Piotr Szreniawski, znany w środowisku komiksowym jako pszren. ale czy jestem znany? jeśli tak, to w stopniu zbyt małym. działam na poziomie meta, czyli nie tylko robię komiksy, ale też zakładam nowe dziedziny, które wypełniam teoriami, dziełami i w miarę możliwości - życiem instytucjonalnym.

zachęcam do wytrwałego czytania tego bloga, mam nadzieję że znajdziecie do tego jakieś motywacje!

najlepsze życzenia,

Pszren

pszren

wczoraj byliśmy w teatrze, i na festiwalu nauki (niestety festiwal niezbyt ciekawy), a dwa dni temu na dwóch wycieczkach - na wieś w okolicach Nałęczowa i nad Zalew Zemborzycki.

dziś doktorat honoris causa, ale nie uda mi się pójść (chociaż to 15 minut stąd spacerkiem). terminy gonią, i chociaż próbuję wymigać się na jakiś czas z pisania artykułów, to się zobowiązałem, no i trzeba.

super że są wyświetlenia! mam nadzieję że to nie jednorazowe wizyty, tylko że utrzymamy jakąś więź, podtrzymującą moją motywację do twórczości (poza nałogiem, bo tworzenie to przecież nałóg).

czytam Wittgensteina i Poppera. fascynujące fragmenty, chociaż z wieloma rzeczami się nie zgadzam. ale chyba o to chodzi, książki na luzie i na poziomie.

no i wczoraj w trakcie pisania pierwszego w tym wątku posta komp mi padł. ciemność, musiał się ochłodzić. potem udało się odzyskać tyle co się w końcu w pierwszym poście ukazało. uznałem to, że tyle właśnie zostało, za znak (najpierw myślałem, że acha, mam nie robić tego bloga, i bym w ogóle nie robił, jakby cały tekst zniknął). no i pierwotnie było trochę więcej faktów z życia i obserwacji codziennych.

trzymajmy się! idę ponawalać w worek, może też pograć na gitarce, a potem trochę popiszę.

pszren

w poniedziałek na treningu dziewczyna robiła zdjęcia. znaczy nie chodziło o mnie, ale pewnie na paru fotkach się znalazłem. nawet lubię takie rzeczy. a wczoraj przyszło kilka osób ze starszymi pasami niż mój, rozglądam się, i zobaczyłem że jestem najmłodszy wiekowo w grupie. fajnie. właśnie jak nie tylko nastolatkowie ćwiczą jakąś sztukę walki, to znaczy że się ona stabilizuje, coś takiego.

podobno miliard osób gra w angry birds. też troszkę grałem. moim zdaniem jeszcze więcej osób zajmuje się grą w sex, też fajna.

zastanowiłem się, jaką dziedziną się zajmuję, i uznałem, że jest to filozofia. oczywiście wielu wykształconych na wydziałach filozofii ludzi uznało by to za uzurpację, ale co tam Smile

zaraz wyślę miesięcznik.

pszren

byliśmy w kinie, padał deszcz, pojechaliśmy taksówką. w połowie drogi stuknął nas inny samochód. znaczy z winy taksówkarza, który się wciskał. tamten wysiadł, zaczął krzyczeć, no i taksówkarz zaczął uciekać, tamten za nim, utknęliśmy w korku, tamten szarpie za drzwi, otwiera i przeklina (głównie na to, że taksówkarz uciekł). ale w końcu poszedł, uznał że nie warto się szarpać. zapłaciłem za kurs, wysiedliśmy, film był super. i jeszcze poszliśmy na koktajl. w każdym razie było niebezpiecznie. doceniać zdrowie, dbać o bezpieczeństwo.

dostałem (znaczy jako jeden z wielu) zaproszenie do dwu projektów naukowych. ale nie do końca popieram, nie do końca mi się podobają, więc nie biorę udziału. ciekawe, bo przecież moje projekty też do końca się wielu nie podobają, czy nie za dużo wymagam? (ale jak ktoś głównie mówi o pieniądzach, albo nawalił i teraz chce uczyć jak osiągnąć sukces, to nie jest to dla mnie zachęcające). ciekawe, bo jak ostatnio dostałem zaproszenie, ale bezpośrednio, czyli do mnie, to się zgodziłem. ech, psychologia.

pszren

zrobiłem przemeblowanie w gabinecie, z małego stał się całkiem duży Smile

. czułem, że trzeba tę przestrzeń jakoś odblokować, zobaczymy jak mi się będzie pisać.

jutro wyjazd na konferencję, w branży najważniejsza co dwa lata. nie będę na całości, ale ważne żeby być (i przetrwać Smile

).
[link widoczny dla zalogowanych]

pszren

właśnie wróciłem ze Zjazdu Katedr w Białymstoku. byłem w teatrze (na "[link widoczny dla zalogowanych]"), spotkałem wiele ciekawych i zajmujących różne stanowiska osób (m.in. Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Rzecznik Praw Obywatelskich - obie Panie Profesor są z naszego środowiska Smile

).

jednym z głównych przekazów zjazdu było pragnienie "wyjścia z getta" (mówiąc terminologią komiksową Smile

). czyli chodziło o to, żeby ktoś czytał nasze prace.

napisałem kilka wierszy. co jeszcze... acha, byłem w telewizji, wczoraj wieczorem widziałem się w programie informacyjnym.

pszren

dziś dotarła do mnie książka z dwoma moimi artykułami (współautorstwo), jedną przywiozłem z Białegostoku, no i wiem, że jedna książka czeka na mnie, już jest w Lublinie (miałem dostać w Białymstoku, ale jakoś się minęliśmy). czyli są cztery nowe artykuły Smile

.

byłem na treningu, trochę poobijanych rąk i nóg, no ale jakoś się trzymamy.

acha, Autorka udostępniła mi pracę licencjacką o poemiksie, jest tam też o mnie, super!

pszren

recenzja:

używacie mydła? czy znacie tę śliskość, wyobrażacie ją sobie? jak ślad ślimaka, jak zagloniony kamień w strumyku - tak, to woda w połączeniu z mydłem czyni je nie tylko pienistym, ale także śliskim. otóż przyszło dziś do mnie. śliskie mydło, czyli drugi numer zina redagowanego przez Jakuba Grocholę i Szymona Szelca. pomysł fajny (podsunięty - zgodnie z deklaracją mydełkowych postaci - przez Annę K. Kaczmarczyk), godny podjęcia Smile

nie ma tu zbyt wielu scenek z więzień czy coś takiego, chociaż czasem jest groźnie (jak siostra dorwała w swoje łapy pięknego chłopca). w większości przypadków mamy do czynienia z komiksami charakteryzującymi się wysoką dawką artyzmu plastycznego. czyli jest sztuka, ambitna, czasem taka którą by się chciało zobaczyć w galerii. są też śmieszne komiksiki, rysowane bardziej minimalistycznie albo bardziej że tak powiem mangowo. czasem jest ukazywanie brutalności świata, czasem jest po prostu pięknie (jak w komiksie Edyty Bystroń).

czy jest filozofia? jest, w wielu miejscach.

sprawa ogólnie wygląda fajnie, oczywiście jeśli ktoś lubi klimat undergroundu.

więcej info:
[link widoczny dla zalogowanych]

pszren

byliśmy dziś nad Łukczem. słońce, woda. porobiłem trochę fotek. spotkaliśmy znajomych. ostatnie akcenty wakacji, ludzie nawet jeszcze pomieszkują, przed rokiem akademickim.

a w nowym numerze 1 zine nawet są jakieś moje prace:
[link widoczny dla zalogowanych]

pszren

mam nowy komp. przyjemniutko się pisze (tylko muszę się przyzwyczaić do szerszej spacji, bo mi literki z polskimi ogonkami nie wchodzą). ciekawe czy uda się na nim kilka książek napisać.

wycieczka na wieś, wczoraj zebranie w pracy (nie poszedłem niestety na immatrykulację pierwszego roku, terminy się pokrywały).

jutro mam w zastępstwie prowadzić trening. a w poniedziałek konferencja w Łodzi, mamy mieć referat wprowadzający, ciekawe jak będzie.

pszren

prowadziłem trening, jakoś poszło Smile

. no i pierwsze ćwiczenia w tym semestrze, cztery grupy. taki niż.

poza tym sporo biegania, spraw załatwiania, np. w sprawie kilku konferencji. napisałem też taki zarys pomysłu na grant, ciekawe co w pracy powiedzą (zostawiłem do przejrzenia).

na nowym komputerku odpukać fajniutko się pracuje. wczoraj w nocy zainstalowałem office, można pisać z odnośnikami Smile

pszren

wczoraj wyjazd do Rzeszowa, a po powrocie wycieczka na wieś - dziś znowu w tamte okolice wycieczka (wczoraj widzieliśmy kurhan, na którym postawiono jakąś rezydencję, trochę szkoda i profanacja). a dziś byliśmy na wykładzie, też okazjonalnie była mowa o kurhanach Smile

.

była cisza z wydawnictwa w sprawie drugiego wydania pewnej książki, której jestem współautorem, napisałem do nich i mile odpisali, że w poniedziałek przyślą materiał do drugiej korekty. całkiem ciekawe, fajnie jak w książce nie ma zbyt wielu literówek.

myślę nad komiksami konkretnymi, chętnie bym w tę stronę poszedł.

pszren

ostatnie trzy dni mijają pod znakiem Łodzi. mój sensei zdobył w sobotę mistrzostwo świata: [link widoczny dla zalogowanych] , na MFKiG były dostępne egzemplarze bobota: [link widoczny dla zalogowanych] , a dziś głosiłem referat (jako koreferent) na Wydziale Prawa i Administracji UŁ. było ciekawie, referat (mam nadzieję) się podobał, konferencja dobrze zorganizowana, mnóstwo dyskusji, zdobytych informacji i książek Smile

a jutro zamierzam pisać.

pszren

dostałem jakiś czas temu informację z biblioteki, że zalegam z pięcioma książkami. szukałem w różnych miejscach i w różnych pozach, ale nic z tego. nie ma. znaczy książki są, ale na allegro, czyli w razie czego dało by się odkupić. i z taką myślą poszedłem do biblioteki, ale poprosiłem, żeby Pani sprawdziła, czy którejś z tych książek jednak nie ma na półce. okazało się, że oddałem wszystkie (cztery stały na półkach, a piątą już ktoś inny wypożyczył). czyli sprawa się wyjaśniła, chociaż niezbyt już zacząłem być dumny z siebie Smile

zastanawiamy się nad nowym komiksem (znaczy ja scenar). ciekawe jak to będzie, mam teraz koncentrować się na pisaniu nowej książki, ale zwykle coś na boku i tak piszę.

znalazłem jedną reckę mojego autorstwa, znaczy ukazała się dawno temu, ale nie dostałem egzemplarza. za to jest w sieci, na str. 310-312.
[link widoczny dla zalogowanych]

dostałem plik z książką do korekty (okazało się, że książkę przysłali w pdf-ie, a nie w wersji papierowej), zauważyłem że są pewne poprawki merytoryczne. poproszę żeby jednak tak nie robili, bo trochę nieswojo się robi. znaczy mam nadzieję że z książką będzie w porządku, wydawnictwo prestiżowe i w ogóle pozytywnie się na razie kojarzy.

kwas mlekowy, trening z innym senseiem, no i poruszone inne grupy mięśniowe. znaczy w poniedziałek była konferencja, więc trening opuściłem. za to byłem w McDonaldzie przed Radomiem Smile

pszren

wczoraj byłem w Rzeszowie, przed wyjazdem zagadał mnie jeden człowiek, pędzę na busa, zdążyłem. no i już w Lublinie sięgam do kieszeni, a tu klucz do sali. kurczę, co za głupota z mojej strony. zadzwoniłem, przepraszam, miła pani się śmieje, no i mówi że mają na takie przypadki klucz zapasowy. czyli za tydzień mam nadzieję klucz wróci na swoje miejsce, a na razie przypomina mi, że warto czasem odpocząć, relaksik.

mieliśmy dziś jechać do Łęcznej po pewien sprzęt, ale okazało się że trzeba by jechać wieczorem, więc trudno by to z wycieczką połączyć, no i pojechaliśmy do lasu, a potem jeszcze na wieś.

poza tym poszukiwałem pewnej książki. w bibliotece głównej nie ma (zaginęła), w wydziałowej jest, ale wypożyczona. poprosiłem osobę, która wypożyczyła, żeby oddała (to za kilka dni bym oddał), ale potem zwróciłem się do recenzenta książki, no i udało mi się zdobyć na chwilę egzemplarz. super sprawa, zaraz napiszę do koleżanki żeby już nie oddawała do biblioteki, a jeśli oddała, to że może znowu wypożyczyć Smile